WARSZAWA poprzednia strona
PLASTYKA W ARCHITEKTURZE WARSZAWY 1945-1989
Paweł Giergoń     06.10.2011

numer 79
rodzaj kompozycji okładzina ceramiczna
materiał -
autor Andrzej Drzewiecki, Krzysztof Jachiewicz, Jasna Strzałkowska
data powstania 1984
lokalizacja Stacje metro Służew, Ursynów, Stokłosy
adres -
stan zachowania dobry

W przygotowanych w początkach lat 70. XX wieku założeniach techniczno-ekonomicznych pierwszej linii warszawskiego metra znalazła się również koncepcja wnętrz, opracowanych przez architekta Ludomira Słupeczańskiego. Musiało minąć kolejnych kilka lat, aby odkładane wciąż na później plany najpotrzebniejszej dla powojennej stolicy inwestycji można było zacząć realizować. W 1979 roku miał miejsce zamknięty konkurs Stowarzyszenia Architektów Polskich (SARP), w którym do udziału zaproszono dziesięć zespołów. Przyznano wówczas dwie równorzędne pierwsze nagrody, z których jedna przypadła zespołowi kierowanemu przez architekt Jasną Strzałkowską-Ryszkę z "Metroprojektu". Przedstawiona wówczas koncepcja architektoniczno-plastyczna wystroju wnętrz obejmowała całą pierwszą linię metra, czyli planowane do realizacji 23 stacje – od Kabat do Bielan. W swoim projekcie autorzy wyszli od koncepcji obiektu liniowego, rozciągniętego w skali całego miasta. Przewidywała ona, że każda stacja, każdy odcinek – mimo wspólnych elementów funkcjonalnych – będzie mieć również ścisły związek z tym, co znajdowało się na powierzchni, w poziomie ulicy, ułatwiając tym samym pasażerom orientację w podróży. Temu służyć miało logiczne zróżnicowanie każdego odcinka kolorem bądź innymi efektami plastyczno-wizualnymi. Dwadzieścia kilometrów przyszłej trasy podzielono zgodnie z ideą, iż gama kolorystyczna będzie schładzana - od brązów na południu (Kabaty) po zieleń na północy (Bielany).

W 1979 roku, kiedy zespół Strzałkowskiej-Ryszki wygrywał konkurs SARP-u, kryzys polityczno-ekonomiczny w Polsce przekraczał granice fazy krytycznej. Gotowy projekt pierwszej linii metra powędrował na półkę, a specjaliści zaangażowani w jego przygotowanie zostali praktycznie bez pracy. Rozpadł się drugi ze zwycięskich zespołów projektowych. Nastąpiła długa przerwa, w czasie której, dzięki inicjatywie generalnego projektanta metra Tadeusza Romanowskiego, zespół Strzałkowskiej-Ryszki mógł zwiedzić europejskie miasta. W trakcie objazdów architekci, konstruktorzy i plastycy zapoznawali się z najnowocześniejszymi rozwiązaniami funkcjonujących bądź rozbudowywanych wówczas stacji metra w Paryżu, Wiedniu, Sztokholmie, Pradze, Moskwie czy Charkowie. Była to bezcenna praktyka, której owoce można dziś docenić w Warszawie.

W 1982 roku, w stanie wojennym podjęta została polityczna decyzja o wznowieniu prac projektowych. Zespół roboczy zmuszony był zweryfikować wiele wcześniej opracowanych założeń i planów, co podyktowane było zarówno nabytym doświadczeniem, jak i diametralnie odmiennymi warunkami ekonomicznymi. Zmianie uległa wówczas m.in. koncepcja plastyczna wystroju wnętrz poszczególnych stacji. Do prac z tym związanych Jasna Strzałkowska-Ryszka zaprosiła osoby pracujące "po sąsiedzku" w "Metroprojekcie" w zespole Jacka Bolechowskiego (głównego projektanta Centrum Zdrowia Dziecka). Architekci Andrzej Drzewiecki i Piotr Szeliński zdobywali wcześniej doświadczenie projektując m.in. ceramiczne elewacje Bloku B i wnętrza hali basenu w Centrum Rehabilitacji CZD. Trzeci z zaproszonych, Krzysztof Jachiewicz, był w tym zespole jedynym artystą plastykiem. Zadanie postawione przed projektantami nie było łatwe. Trzeba było opracować na nowo koncepcję plastyczną ścian dla pierwszych siedmiu budowanych stacji, każdej o długości peronu wynoszącej 120 metrów. Pierwsze pomysły pojawiły się na wiosnę 1983 roku. Rozważano plastyczne warianty skojarzeniowe typu "Kabaty" – las, "Natolin" – park, "Stokłosy" – łany zboża, kłosy czy "Ursynów" – okna, domy. Wszystkie te warianty, zgodnie z założeniami z konkursu z 1979 roku, miały mieć wspólne, utrzymane w brązach tło. O częściowej realizacji tych koncepcji świadczy notatka i jak zawsze marnej jakości zdjęcie z "Expressu Wieczornego" z 1987 roku, gdzie przedstawiony fragment budowanej stacji "Stokłosy" ujawnia zamontowane już na ścianie peronu ceramiczne płyty zdobne zgeometryzowanym wzorem układającym się w kłosy. Skomponowanie obrazu o długości 120 metrów na każdej ze ścian stacji okazało się być zadaniem skomplikowanym nie tylko od strony plastycznej ale również od strony technologicznej i materiałowej. W późniejszych wariantach projektu zdecydowano o porzuceniu jakiejkolwiek formy figuracji i odejściu od brązowego tła na rzecz abstrakcji i transformacji kolorystycznych na każdej kolejnej stacji. Odwrócono też bieguny ciepła – zadecydowano, że pierwsza stacja ("Kabaty") otrzyma gamę barwną chłodną i wraz z przemieszczaniem się w kierunku północnym barwy będą ocieplały się. Ta właśnie koncepcja doczekała się realizacji.

Budowa ursynowskiego odcinka metra zaczęła się niekonwencjonalnie, można powiedzieć – od środka – co łatwo prześledzić właśnie na podstawie zdobiących poszczególne stacje elementów plastycznych. Ceramika pojawia się zaledwie na trzech z nich: "Służew" (projekt Krzysztofa Jachiewicza), "Ursynów" (Andrzej Drzewiecki) i "Stokłosy" (Jasna Strzałkowska-Ryszka). Pozostałe stacje w kierunku Kabat z przyczyn ekonomicznych zdobią metalowe panele z katalogu firmy HunterDouglas. Pomysł wykorzystania trwałej, ale drogiej w wykonaniu ceramiki jako okładzin ścian peronów Strzałkowska-Ryszka podpatrzyła w Charkowie, gdzie Ukraińcy budowali w tym czasie trzecią już linię metra. Doświadczenia z innych miast europejskich wskazywały na problemy użytkowe w utrzymaniu malarstwa ściennego (Sztokholm) czy korodującego szybko aluminium (Praga). Płyty ceramiczne dla warszawskiego metra wykonały zakłady w Opocznie, gdzie specjalnie w tym celu uruchomiono doświadczalną linię produkcyjną. Gotowe elementy ceramiczne przyklejone zostały do żelbetowych, zbrojonych paneli ściennych o wymiarach 150 cm x 300 cm, za którymi ukryto przewody i inne części instalacji biegnących tunelem. Z przyczyn technicznych i eksploatacyjnych zrezygnowano z dodatkowego oświetlenia ścian peronów. Przeważyła konieczność utrzymania ciągłości ruchu, a krótkie przerwy techniczne w nocy miały być niewystarczającymi dla ewentualnej konserwacji oświetlenia.

Wyjątkową klasą artystyczną wyróżnia się abstrakcyjna, kompozycja geometryczna autorstwa Krzysztofa Jachiewicza na stacji "Służew", pierwsza ze zrealizowanych i zarazem najbardziej różnorodna kolorystycznie. Równie znakomita, niemal futurystyczna w swojej dynamice jest kompozycja autorstwa Andrzeja Drzewieckiego na stacji "Ursynów", udanie imitująca efekt wjeżdżającego na peron składu pociągu. Trzecia ze stacji, "Stokłosy", jest już wynikiem kompromisu o podłożu ekonomicznym. Skromna, zgeometryzowana, utrzymana w brązach i żółcieniach kompozycja ceramiczna zaprojektowana została przez Strzałkowską-Ryszkę i wykonana z resztek materiału pozyskanego z Opoczna. Inwestor, borykający się z kłopotami finansowymi, w trakcie prac zrezygnował z kolejnych zamówień. Elementy plastyczne na pozostałych stacjach wykonano już w tańszej technice (bez drogich żelbetowych paneli), wykorzystując do tego celu wspomniane panele aluminiowe powlekane kolorystycznie według wzornika z katalogu amerykańskiej firmy. Kolorystykę stacji "Kabaty" zaprojektował Piotr Szeliński. Pozostałe, "Imielin" i "Natolin", Jasna Strzałkowska-Ryszka. Mimo różnic technologicznych i różnorakich ograniczeń o podłożu ekonomicznym koncepcja plastyczna pierwszego odcinka trasy zachowała założoną spójność przy jednoczesnej różnorodności poszczególnych jej elementów (stacji), pozwalającej pasażerom na łatwą orientację w otoczeniu widzianym z wnętrza wagonu. Kilkukilometrowy barwny pochód rozpoczynają zimne, przeplatane bielą odcienie koloru niebieskiego ("Kabaty"), ocieplone żółcieniami i kolorem pomarańczowym ("Natolin"), ulegającym zieleni ("Imielin"), przechodzącej płynnie w żółcienie i intensywne brązy ("Stokłosy"), po dominujące czerwienie ("Ursynów") i eksplozję kontrastowych barw ostatniej stacji ("Służew"). Obiektywnie patrząc, zrealizowany mimo kolosalnych problemów w latach 80. XX wieku projekt architektoniczno-plastyczny pierwszych siedmiu stacji warszawskiego metra uznać trzeba za znaczące osiągnięcie artystyczne i bezdyskusyjny sukces jego autorów. Subiektywnie rzecz ujmując, zaryzykować można ocenę, że "Służew" i "Ursynów" to znakomite artystycznie i najlepiej zaprojektowane stacje całej pierwszej linii stołecznej kolei podziemnej.


Foto i opracowanie © 2011-2012 Paweł Giergoń.
Wszelkie prawa zastrzeżone.



redakcja|nota prawna
© 2003-2024 sztuka.net   Wszelkie prawa zastrzeżone.