AKTUALNOŚCI
DEPOZYT ZABYTKÓW SZTUKI ANTYCZNEJ Z MUZEÓW PAŃSTWOWYCH W BERLINIE
Paweł Giergoń    18.02.2007

Przed dwoma laty Muzeum Narodowe w Warszawie uzyskało z Muzeów Państwowych w Berlinie w wieloletni depozyt niezwykle cenny zespół waz protoattyckich z pierwszej połowy VII w. p.n.e., to jest z okresu, w którym sztuka grecka, a konkretnie jej ważny attycki ośrodek, zainspirowany sztuką wysoko zorganizowanych starych kultur bliskowschodnich, wypracowywała dopiero język sztuki figuralnej, dzięki któremu miała zyskać nowy nadzwyczajny środek przeżywania i opisywania świata.

Warszawa, głównie dzięki wyśmienitej kolekcji Gołuchowskiej, dysponuje wspaniałą kolekcją waz czarno- i czerwonofigurowych attyckich z VI i V w. p.n.e. Wazy te pochodzą z okresu, w którym sztuka grecka zyskała modelowy antropocentryczny i humanistyczny charakter, tak podziwiany przez dziewiętnastowiecznych kolekcjonerów. W ich zbiorach, nie tylko oglądanych w Warszawie ale ogólnie w muzeach polskich, brak było zabytków wcześniejszych. Częściowo było to spowodowane klasycystycznymi upodobaniami dawnych zbieraczy a częściowo faktem, iż pojawiły się te obiekty na rynku później, w zasadzie już po uformowaniu kolekcji Czartoryskich z Krakowa i Gołuchowa.

Otrzymane przed dwoma laty wazy wypełniają więc lukę istniejącą między połową VIII w., z której pochodzą warszawskie fragmenty naczyń dipylońskich z najwcześniejszymi greckimi przykładami przedstawień figuralnych a przedstawieniami z końcowych dekad VII w. typowymi dla posiadanych w zbiorach warszawskich waz korynckich zdobionych charakterystycznymi późno-orientalizującymi fryzami zoomorficznymi. Obecnie włączyliśmy do ekspozycji drugą część berlińskiego depozytu. Także i ona ma istotne znaczenie dla naszej ekspozycji sztuki antycznej. Składa się ona bowiem z cennych przykładów oryginalnej plastyki greckiej i etruskiej z okresów archaicznego i klasycznego. Również i dziełami tej kategorii nie dysponujemy w zbiorach polskich, formowanych jak wiadomo głównie w Italii w końcu XVIII i w XIX stuleciu. Nie brakowało wówczas nad Tybrem możliwości pozyskania dzieł rzeźby antycznej reprezentujących sztukę grecką, lecz były to niemal wyłącznie kopie wykonane w Rzymie najczęściej w kilkaset lat po oryginałach. A w powszechnym odczuciu, kształtowanym i utrwalonym natchnionymi zachwytami Winckelmanna i jego następców, to rzeźba grecka najpełniej i najwyraźniej uosabiała szlachetny i wzniosły ideał antycznego piękna. Ona też najwyraźniej zaważyła na charakterze sztuki dziewiętnastowiecznej. Dziś w Muzeum Narodowym w Warszawie mamy możliwość nawiązania bezpośredniego kontaktu z dziełami, które dla naszych przodków uosabiały ów szczytny, optymistyczny ideał ludzkiego piękna, zacierający granicę miedzy człowiekiem a bogiem. Otrzymane dzieła pochodzą z czasów miedzy ok. 520 r. p.n.e. a okresem hellenistycznym. Na zespół składają się: archaiczny posąg stojącej dziewczyny (gr. kore), dwie stele klasyczne, hellenistyczny relief grobowy z przedstawieniem bankietu oraz terakotowy antefiks etruski z ekspresyjnym wyobrażeniem głowy Sylena. Wśród nich wyróżnia się z pewnością archaiczna kore, doskonale rzeźbiony posag młodej dziewczyny, ubranej w chiton i himation, udrapowane w dekoracyjne wiązki fałd, opinające smukłą dziewczęcą sylwetę. Wykonano ją około 520 r. p.n.e. i znaleziono przed zachodnim frontonem głośnej świątyni Hery na wyspie Samos. Wyrzeźbiona w marmurze pentelickim ok. polowy IV w. p.n.e. stela Malthake reprezentuje typ nagrobka w formie ediculi (kapliczki) z trójkątnym frontonem, wewnątrz której zmarła Malthake żegna się z siedzącym na krześle ojcem. W tle służąca z nieodzowną szkatułką w ręku. Druga stela, także attycka, jest nieco wcześniejsza i reprezentuje typ pośredni miedzy nagrobkiem w formie kapliczki a stelą w kształcie płyty zwieńczonej palmetą. Także i tutaj mamy do czynienia z charakterystyczną sceną pożegnania, w której śmierć człowieka rozumiana jako rozdzielenie ciała i duszy jest przyrównana do podróży, poprzedzonej pożegnalnym uściskiem dłoni, akcentującym trwałość zrywanych przez śmierć więzów rodzinnych i uczuciowych. Antefiks etruski wykonany w IV w. w Etrurii południowej jest dziełem niezwykłym, w którym demoniczna charakterystyka twarzy dionizyjskiego towarzysza uzewnętrznia wyraźnie ekspresyjne tendencje właściwe sztuce etruskiej.

Całość pozyskanego depozytu ułatwia nam zrozumienie drogi, jaką artyści greccy przebyli przed osiągnięciem tych cech, które powszechnie uznajemy za fundamentalne i wzorcowo greckie. Przybliża też nam ów grecki ideał, który tyle razy w przeszłości pomagał w modyfikowaniu naszych poglądów na piękno. Uzupełnia on i koryguje w sposób istotny obraz sztuki greckiej tworzony przez ekspozycję warszawską czyniąc go szerszym, bardziej pogłębionym a co równie ważne bliższym naszym współczesnym zainteresowaniom i naszej współczesnej wrażliwości. Depozyt uzyskaliśmy dzięki wielkiej życzliwości i przyjacielskiej woli współpracy dyrektora Staatliche Museen zu Berlin - prof. Petera Klausa Schustera oraz dyrektora Altes Museum - prof. Andreasa Scholla, dzięki którym stosunki między Muzeum Narodowym w Warszawie i Staatliche Museen zu Berlin od wielu już lat przybrały formę konkretnej, owocnej i ścisłej współpracy.



redakcja|nota prawna
© 2003-2024 sztuka.net   Wszelkie prawa zastrzeżone.