WYSTAWY
WARSZAWA - GALERIA KULUARY
Karol Radziszewski - Kolekcja prywatna
08.06.2004 - 18.06.2004

08.06.2004 - 18.06.2004


"To be famous is so nice"
Bartek Gutowski

Działania artystyczne, artefakty, których twórcą lub inspiratorem jest Karol Radziszewski są często akcjami społecznymi. Zyskują przez to szerszy, uniwersalny charakter. Artysta nie jest tylko biernym komentatorem świata realnego. Stara się by to co robi, było niejako dynamicznym pierwiastkiem, aktywnie w nim współuczestniczacym. Wciąga w to innych - ostatnio na przykład więźniów jednego z zakładów karnych. Aby działać sięga do różnych metod i technik - rzecz jasna maluje i rysuje, a także robi zdjęcia - zwłaszcza chętnie polarodiowe, te bowiem, jak sam twierdzi, są zawsze niepowtarzalne, istnieją w jednym egzemplarzu. Tworzy blog (http://szuszu.art.pl/endi_blog/), perfeormance, akcje. Ma głowę pełną pomysłów, kolejnych realizacji. Nie wiem czy tak uważa, ale wszelka sztuka zdaje się być dla niego umiejscowiony przede wszystkim w umyśle. Jest działaniem intelektualnym, którego niejako odbicie powstaje w świecie materialnym.

Na swój sposób fascynują go ikony popkultury. Przede wszystkim mechanizmy, które sprawiają, iż nie musisz być kimś wyjątkowym. Po prostu sprzedaj siebie. Intymnie. Z reality show na sam szczyt. Już nic nie musisz, zagraj siebie, zostań gwiazdą. To be famous is so nice. W ten sposób komentuje swoją pracę Pięć minut sławy. Bardziej osobiście mówi o tym właśnie w tworzonej od 2002 roku Kolekcji prywatnej. Stanowi ona zbiór obrazów pokazujących ważne dla Karola Radziszewskiego osoby, znajomych, idoli i całkiem obcych ludzi. Niekiedy przypadkowo spotkany człowiek może zafascynować nie mniej niż ktoś z samego szczytu świecznika. Nie tylko jednak osoby - także znaki i słowa (zdania) składają się na ową kolekcję. Zdaje się nie mieć sensu próbować odczytywać ich pierwotnych znaczeń. Stanowią prywatny świat, wewnętrzną ikonosferę twórcy. Przypominają nieco grę Memory, do której namawia nas od paru lat Zuzanna Janin. Na stronach internetowych pisze o swoich znajomych, bliskich czy przypadkowo spotkanych osobach. Mogą oni przystąpić do dalszej gry, po otrzymaniu od artystki hasła zacząć tworzyć swoją mapę (wirtualną) pamięci. To co robi Radziszewski też jest swoistą grą pamięcią. Dlatego pierwotne znaczenie pokazanych osób, symboli dla nas pozostaje jedynie w sferze domysłów. Możemy jednak sprawić by stały się elementem naszej własnej kolekcji prywatnej tej, która powstaje w głowie każdego człowieka. Obrazy nabierają wówczas nowych znaczeń. Obserwując je sytuujemy się w centrum, ale jednocześnie jesteśmy jedynie rzeczą między rzeczami. Równie dobrze za chwile możemy zostać zamknięci w kadr jednego z płócien. Zdaje się zanikać umowny podział odgraniczający to, co rzeczywiste i fikcyjne. Upada dychotomia pierwotnego i pozornego. Możemy zapytać, czy wszelkie te różnice nie są tylko w naszych głowach? Obrazy naśladują i odwzorowują świat rzeczy, jednak ich podobieństwo jest tylko pozorne. Stanowią raczej wskazówkę do odczytania ukrytej natury rzeczy. Bardzo stara jest koncepcja, zakorzeniona jeszcze w starożytnej myśli Plotyna, iż to co widzialne prowadzi nas do tego co ponadzmysłowe, transcendentne. Malarstwo Radziszewskiego może nie otwiera nam świata duchowego, odsłania jednak ukryte znaczenia symboli. Ikony popkultury czy anonimowe (dla nas) osoby, traktujemy też jako znaki. Może też prowokować do pytania o to, jaki jest stosunek między naszym postrzeżeniem obrazu, przedmiotem który jest przedstawiony i jego realnym odpowiednikiem, a wreszcie tym co jest symbolizowane? Czy istnieje to wyłącznie w naszym umyśle czy też możliwe jest do odczytania z płótna?

Kolekcja prywatna, pozornie operuje prostymi symbolami. Przy pierwszym, nader pobieżnym spojrzeniu, może wydać się błaha. Dotyka tego co codzienne, znaków na które natykamy się każdego dnia, ludzi znanych z telewizora itd. Otwórzmy się jednak na jej ukryte znaczenia, pozwólmy by do nas przemówiła, pozwólmy sobie na komfort wyjścia poza sferę czysto wizualnego odbioru. Nie będziemy wówczas zawiedzeni wędrówką, do której zaprasza nas kończący warszawską Akademię Sztuk Pięknych Karol Radziszewski.

Kontakt: www.kuluary.org


Wystawy aktualne | Archiwum wystaw 2003-2012

redakcja|nota prawna
© 2003-2024 sztuka.net   Wszelkie prawa zastrzeżone.