WYSTAWY
POZNAŃ - CENTRUM KULTURY ZAMEK
Lartigue w szkole gry - fotografie Jacques'a-Henri Lartigue'a
13.04.2006 - 14.05.2006

13.04.2006 - 14.05.2006
Jacques-Henri Lartigue (1894-1986) należy do ścisłego grona klasyków fotografii tworzących jej historię w pierwszej połowie XX wieku. Ta najzupełniej prawdziwa informacja zaczyna budzić zdumienie, kiedy dopełni ją następne zdanie: fotograf ten stał się sławny ze swoich zdjęć wykonanych wówczas, kiedy był w wieku od lat ośmiu do szesnastu. To niezwykłe zjawisko, jakim jest jego dzieło, wskazuje, że w obrazie fotograficznym jako formie wizualnej rejestracji istnieje ogromne spektrum możliwości, często bardzo od siebie odległych. Na początku drugiej połowy dwudziestego wieku, kiedy dla fotografii i dla sztuki zostały odkryte wczesne fotografie Lartigue'a, oczywiste stało się tym samym istnienie w tej dziedzinie takiej estetycznej wartości, która dotąd w niej nie była dostrzegana. Jacques-Henri, odkąd otrzymał w prezencie od ojca własny aparat (na szklane klisze 13 x 18 cm) zaczął prowadzić fotograficzny dziennik. Zapisywał w nim sytuacje, które działy się w najbliższym otoczeniu, we własnej rodzinie i wśród przyjaciół. Z punktu widzenia małego, a potem dorastającego chłopca, interesująca była gra, która nawiązywała się między rzeczywistością a jej fotograficznym obrazem. Była to dla niego najwidoczniej fascynująca zabawa, skoro kontynuował ją codziennie, tworząc z fotografii, wklejanych do albumów i uzupełnianych rysunkami oraz notatkami, swój prywatny dziennik.

Sytuacje, które utrwalał, najczęściej sam aranżował albo prowokował ich zaistnienie. Celem była właśnie - fotografia. Unieruchomiony obraz tego, co w codziennej obserwacji umyka, bo dzieje się zbyt szybko. Ulubionym tematem Jacques'a Henri stały się sceny, w których jakaś osoba znajdowała się na moment w powietrzu - podczas skoku czy upadku. Na zdjęciu pojawiało się wówczas coś, co wyglądało nieprawdopodobnie i absurdalnie, jak z dziwnego snu. Podobnie niezwykły efekt osiągał, gdy posługiwał się podwójną ekspozycją - wywołując w ciemni odbitki, "wywoływał" zarazem na papierze duchy. Dzisiaj na te fotografie patrzymy wciąż z wielkim zainteresowaniem. Odkrywają nam te ułamki naszego własnego widzenia świata, o których zwykle natychmiast zapominamy. I nie jest ważne, że Jacques-Henri Lartique nie miał pojęcia o warsztacie prawdziwego fotografa ani o kompozycji. Właśnie amatorski charakter jest siłą tych przedstawień. Wydaje się, że patrząc na te fotografie, omijające wszelkie konwencje przynależne obrazowi, doświadczamy samego w sobie tamtego minionego życia - życia sprzed pierwszej wojny światowej - uchwyconego w chwili teraz, niemożliwej zwyczajnie do świadomej obserwacji. Tego teraz, które w tym samym momencie, kiedy o nim myślimy, staje się już przeszłością. Poprzez fotografie Lartigue'a dokonało się odkrycie, że w formie zwyczajnego, amatorskiego zdjęcia ukrywa się także pewna estetyka, specyficzna jedynie dla fotografii, która może być podstawą dzieła sztuki.
tekst: Elżbieta Łubowicz

Jacques-Henri Lartigue urodził się w 1894 roku w Courbevoie. Kiedy miał zaledwie sześć lat został wprowadzony w tajniki fotografii przez ojca, zapalonego fotografa amatora. Dwa lata później otrzymał w prezencie swój pierwszy aparat fotograficzny, a jako dziesięciolatek zrobił nim pierwsze zdjęcia. W prowadzonym przez wiele lat pamiętniku pisał: "Papa robi zdjęcia. Fotografia jest tajemniczą sprawą. Rzeczą dziwnie pachnącą, dziwaczna i osobliwą - czymś, co kocha się od pierwszego wejrzenia". Od tego momentu utrwalał wszystkie zajęcia i rozrywki swojej dobrze sytuowanej rodziny (puszczanie latawców, jazda automobilem, motocyklami własnej konstrukcji i bobslejami, aeroplany). W sposób szczególny interesowały go możliwości utrwalenia ruchu. W 1915 roku postanowił zostać malarzem: rozpoczął studia w Académie Julian w Paryżu. Nie zmniejszyło to jego entuzjazmu dla fotografii, którą jednak cały czas traktował jako zajęcie amatorskie. Przełom nastąpił w 1962 roku podczas podróży Lartigue'a do Stanów Zjednoczonych. Przypadek zadecydował, że jego fotografie zobaczył John Szarkowski, dyrektor działu fotografii w Museum of Modern Art. "Wydawało mi się, że patrzę na wczesne nieodkryte prace Cartier-Bressona" - mówił Szarkowski, który od razu postanowił zorganizować 68-letniemu artyście indywidualną wystawę (1963). Po Nowym Jorku ekspozycja trafiła do szesnastu miast USA i Kanady. Obszerny materiał poświęcony fotografowi zamieścił magazyn "Life". Wszystko to sprawiło, że Lartigue stał się z dnia na dzień "jednym z najsłynniejszych i najbardziej uwielbianych fotografów na świecie". W 1970 roku ukazał się "Diary of a Century" pod redakcją Richarda Avedona - entuzjasty twórczości Lartigue'a. Dziewięć lat później artysta przekazał swoje archiwum fotograficzne państwu francuskiemu. Lartigue zmarł w 1986 roku w Nicei.

Centrum Kultury Zamek, Sala Marmurowa i Galeria Fotografii "pf", ul. Św. Marcin 80/82, 61-809 Poznań
Kontakt: www.zamek.poznan.pl


Wystawy aktualne | Archiwum wystaw 2003-2012

redakcja|nota prawna
© 2003-2024 sztuka.net   Wszelkie prawa zastrzeżone.