WYSTAWY
KRAKÓW - JAN FEJKIEL GALLERY
Monika Cichoń - Zarysowania
20.04.2007 - 04.05.2007

20.04.2007 - 04.05.2007
Monika Cichoń jest absolwentką Wydziału Grafiki ASP we Wrocławiu (2005). Dyplom uzyskała w pracowniach rysunku zawodowego prof. Eugeniusza Geta Stankiewicza i projektowania graficznego prof. Eugeniusza Smolińskiego. Wcześniej studiowała Kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach (1999-2000), a artystyczne wykształcenie uzupełniła kilkumiesięcznym stażem w Hochschule Fuer Grafik und Buchkunst w Lipsku. W swym dorobku ma kilka wystaw indywidualnych i udział w kilkunastu wystawach zbiorowych w kraju i zagranicą. W chwili obecnej trwa pokaz jej pracy dyplomowej pt. O brzydocie i względności w Galerii Miejskiej MM w Chorzowie.

Monika Cichoń zajmuje się sztuką figuratywną, a postać ludzka jest niemal jedynym tematem jej grafiki, rysunku, malarstwa, książki artystycznej. "Ciało człowieka jest jak papier - przyjmuje i zapisuje w sobie i na sobie emocje i doświadczenia, jest najbardziej pierwotną i naturalną lekturą" - pisze artystka. Potrafi skupić się na "naturalnej lekturze ciała". Odczytuje znaczenie gestu, rozumie języka ciała. Punktem wyjścia jest obserwacja samej siebie i otoczenia, ale też bierze pod uwagę "figury ekspresyjne" z przeszłości. Nawiązuje do różnych tradycji stylistycznych. Akademicki rysunek często ze skłonnością do naturalizmu, stylistyka XIX wiecznej wypracowanej ilustracji książkowej i fin de sieclu sąsiadują ze współczesnymi tendencjami do "niedbałego rysunku", minimalistycznie ograniczanego do zaledwie kilku, niedbale rzuconych kresek. Skupienie na rysunku, jego cyzelowanie jest ważne w jej twórczości, czasem jednak wywołuje odruch zniecierpliwienia, potrzebę swobody, taszystowskiego wręcz gestu.

Jej zainteresowania wskazują na postmodernistyczną różnorodność stylową, choć brak tu chłodnego dystansu, z jakim przemawiają współczesne eklektyczne tendencje. Jest za to dużo emocji, choć również przełamujących się. Patos i egzystencjalne współczucie sąsiadują z drwiną, sarkazmem, autoironią. Nuta szczerości przechodzi w grę pastiszem. Egocentrycznemu skupieniu na sobie i "dziewczyńskich problemach" towarzyszy najwyższy stopień zainteresowania innymi. Portretami obcych, odległych pokoleniowo, historycznie, kulturowo.

Zarysowania - autorski tytuł wystawy określa skalę odczuwania, rozumienia i praktykowania rysunku. Zarysować to ledwie dotknąć, ale też coś znacznie więcej, pokryć rysunkiem. Czynność sugeruje ślad kreski, może jednak oznaczać jej bardziej wyrazistą obecność. Tytuł jest więc w równej mierze wyrazem skromności, co i większych ambicji. W tym kontekście można też mówić o pustce i obecności jako o dwóch biegunach relacji artystka - rysunek. Wobec podobnego wyzwania staje każdy artysta. Monika Cichoń ma jednak wyjątkową intuicję rysunku, wyczucie momentu inicjacji, a także świadomość potrzeby wyciszenia. Tym samym jej rysunek wydaje się zarówno nie rozpoczęty, jak i nie zakończony, podkreśla naturalną szkicowość, intymny zapis chwili pozbawionej celebracji i namaszczenia. Artystka jest świadoma narzędzi jakie ma do dyspozycji i tworzywa w jakim pracuje. Nie przypadkiem różnicuje piórko, ołówek, tusz, a w grafice akwafortę, miedzioryt, suchą igłę. Ma kreatywny stosunek do papieru. Odrzuca jego komercyjną estetykę. Rozdziera go, maceruje, nie gadzi ubytkiem, plami w odcienie spłowiałej sepii, brązu, żółci. Nie degraduje go, wręcz przeciwnie czyni podmiotem procesu twórczego. W ten sposób ubogi papier, jak z recyclingu, otwiera się na rysunek, który wyłania się gdzieś z boku, jakby przypadkowo i w sposób nie zamierzony. Najczęściej jest to fragment postaci, tors, splecione ręce, głowa. Przedstawienie pozornie zawieszone jest w bezruchu, dynamikę i sugestywność nadaje mu finezja kadrowania, wyrazisty szczegół, drobny gest, wyrafinowany układ napiętego ciała.

"Rysunek jest dla mnie próbą wyswobodzenia się z emocji, próbą podjęcia dialogu z otoczeniem i samą sobą." - notuje artystka. Rysunek więc w znacznym stopniu pełni rolę dziennika intymnego. Zapis codzienności, dziewczęce i bardziej dorosłe problemy wyrażane są tym razem językiem komiksu i prostej kreskówki. Przyjmują formę historyjek obrazkowych ( Lubię czytać przy śniadaniu , Sama sobie podcinam włosy , Jestem niezależna ). Są śmieszne ,niewinne, naznaczone tęsknotą za dzieciństwem. Ale pojawia się też bardziej niepokojąca stylistyka, sięgająca wczesnego ekspresjonizmu i tradycji młodopolskich. Lalka, atrapy istot żywych, często ułomne, pozbawiane członków stają się projekcją stanów emocjonalnych, personifikacją idei przedwczesnej dojrzałości, metamorfozy ciała ludzkiego. Istotną rolę odgrywa relacja pomiędzy metaforą tytułu, a jego obrazowa dosłownością ( Gdzie masz oczy, Pusto mi, Dotknąć). Ironia, szyderstwo, czarny humor splatają się z tu z egzystencjalną rozterką, potrzebą kontaktu i czułości [...] (J.F.)


Jan Fejkiel Gallery, ul. Grodzka 65, 31-001 Kraków
Kontakt: www.fejkielgallery.com


Wystawy aktualne | Archiwum wystaw 2003-2012

redakcja|nota prawna
© 2003-2024 sztuka.net   Wszelkie prawa zastrzeżone.