ARCHITEKTURA
BROCHÓW - KOŚCIÓŁ P.W. ŚŚ. ROCHA I JANA CHRZCICIELA
Paweł Giergoń    09-07-2007

Pierwsze informacje o kościele w Brochowie pochodzą już z XII wieku. W 1356 roku wzmiankowany był jego pleban. Inicjatorem budowy obecnej świątyni był wojski warszawski, Jan Brochowski. W 1551 roku zlecił on warsztatowi Jana Baptysty z Wenecji, znanego z realizacji w Warszawie (Barbakan, kościół św. Jerzego) i Płocku (katedra) renesansowego architekta i budowniczego, wzniesienie nowego kościoła parafialnego, uzupełnionego o zespół fortyfikacji protobastionowych. Budowę zakończono dziesięć lat później, w roku 1561, o czym świadczy zachowany w zewnętrznej ścianie apsydy relikt. Świątynię poświęcono w roku 1561 a konsekrowano w 1596. W czasie wojen szwedzkich, w połowie XVII wieku, kościół został uszkodzony i wkrótce po tym, w latach 1662-65 odremontowany kosztem właściciela dóbr brochowskich, Olbrachta Adriana Lasockiego. Być może w tym samym czasie dokonano przeróbki strzelnic ganku na okna. Ponownych restauracji dokonywano w latach: 1816 (staraniem ówczesnego proboszcza Jana Duchnowskiego), 1858 (odnowienie wnętrza) oraz w końcu wieku XIX. W czasie I wojny światowej kościół został doszczętnie zniszczony i spalony. Jego odbudowy podjęli się w dwudziestoleciu międzywojennym dwaj architekci - Jarosław Wojciechowski i Tymoteusz Sawicki. Kolejne zniszczenia przyniosła II wojna światowa, a zwłaszcza rozgrywająca się na pobliskich polach nad Bzurą, największa bitwa kampanii wrześniowej 1939 roku. Właśnie tu, zdążające na odsiecz Warszawie, wojska polskie Armii Poznań i Pomorze stoczyły ciężkie walki z Niemcami, w trakcie których ucierpiał znacznie i kościół brochowski. Dzisiejsza forma świątyni jest wynikiem przeprowadzonych pośpiesznie, kontrowersyjnych z dziesiejszego punktu widzenia działań konserwatorskich w latach 1946-49.

Do dziś pozostaje niewyjaśnionym, czy założenie to od początku było pomyślane jako kościół parafialny i murowane obwarowanie, czy też mur obronny z wielobocznymi protobastionami powstał znacznie później, w kolejnej fazie budowy. Jeśliby uznać, że całość powstała w tym samym czasie, to byłby to jeden z najwcześniejszych zespołów bastionowych w Rzeczpospolitej. Pierwszym przykładem zastosowania tego typu rozwiązania jest twierdza w Rożnowie, zamek wyżynny położony w dolinie Dunajca, ufundowany w latach 50. wieku XVI przez Jana Tarnowskiego, hetmana wielkiego koronnego. Mury brochowskie nie są murami typowo fortyfikacyjnymi. Już w XVI wieku byłyby łatwe do pokonania. Wskazuje to raczej na pewien rodzaj umocnionego obiektu, służącego jako schronienie dla okolicznej ludności na wypadek napadu na tle rabunkowym. Regularne wojsko nie miałoby żadnego problemu ze zniszczeniem tak zbudowanych "fortyfikacji". W związku z tym, podejrzewa się, że owe bastiony powstały później, na początku wieku XVII i są tylko elementem symbolizującym obronność założenia. Najważniejszą częścią całego zespołu jest kościół parafialny, o rzadko spotykanej konstrukcji, wyjątkowej nie tylko na terenie ówczesnego Mazowsza, ale całej Rzeczpospolitej. Jest to kościół obronny, różniący się znacząco od innych dzieł Jana Baptysty z Wenecji. Wnętrze przekonuje o autorstwie owego budowniczego, czego dowodem są m.in. sklepienia, charakterystyczne dla tzw. grupy płocko-pułtuskiej - kolebkowe, bezlunetowe, rozciągnięte na długiej przestrzeni, dekorowane wykonywaną w wątku ceglanym siecią kasetonową. Artykulacja nawy jest już jednak inna - zastosowany tu został w pełni system ścienno-filarowy z dobudowanymi wąskimi nawami bocznymi - jest to niespotykany dotąd w twórczości architekta przykład rozbudowania programu architektonicznego. Z zewnątrz świątynia uzyskała ciekawą, niemalże neoromańską formę, przez dodanie w narożach dwóch cylindrycznych wież, pomiędzy którymi znajduje się rodzaj empory zachodniej (westwerk). Prezbiterium zamknięte zostało apsydą, nad którą znajduje się wieża (rzadkie w owym czasie rozwiązanie na terenach Rzeczpospolitej, popularne zaś szczególnie w Lombardii, skąd zapewne pochodził architekt. Kasetony w sklepieniu są wtórne, odtworzone na podstawie fotografii archiwalnych. W prezbiterium charakterystycznym dla twórczości Jana Baptysty z Wenecji rozwiązaniem jest koncha parasolowa, zamykająca wysklepek apsydy. Identyczne rozwiązanie znaleźć mogliśmy w kościele katedralnym w Płocku (zniszczone w trakcie restauracji Stefana Szyllera), a dziś w kościele w Broku i Pułtusku.

Szczyt, wieże i elewacje zostały przekształcone w XX wieku w wyniku zniszczenia w czasie I wojny światowej, w czasie walk nad Bzurą pomiędzy wojskami pruskimi i rosyjskimi. Prace konserwatorskie prowadzono przed wojną w latach 1929-33 i architekci tu zatrudnieni pozostawili po sobie ów szczególny "znak czasu" w postaci modnych wówczas w polskiej odmianie art deco form kryształowych sklepienia chóru muzycznego. Podobne, modernistyczne formy znajdziemy w realizacji Pawilonu Polskiego na paryską Wystawę Sztuki Dekoracyjnej w 1925 roku, zaprojektowanego przez Józefa Czajkowskiego oraz w kościele św. Rocha w Białymstoku, projektu Oskara Sosnowskiego.

Kolejna, niefortunna konserwacja z lat 1946-49 doprowadziła, podobnie jak w Tumie pod Łęczycą, do zmiany charakteru budowli. Zrekonstruowano sklepienia, wykonując je z cementu, co w efekcie doprowadziło do pękania murów świątyni a ponadto wtedy właśnie, pomiędzy wieżami pojawił się dość kuriozalny w swojej formie szczyt zachodni z płycinami a hełmom wież nadano bardzo dziwne, ahistoryczne kształty. W wieku XVI mogliśmy się spodziewać hełmów kopulastych a później cebulastych, z latarniami, ze znacznie ciekawszymi formami. Odtworzenie hełmów z epoki znacznie uwysmukliłoby ten kościół, obecnie sprawiający wrażenie bardzo surowego w swej architekturze. Zmieniono wątek ceglany, dokonano licznych uzupełnień murów kościoła (dziury po ostrzale artyleryjskim), dach przykryto nowoczesną dachówką (karpiówką), nieprzystającą w kolorystyce i materiale do reszty murów. Całość sprawia wrażenie preparatu konserwatorskiego a nie kościoła zabytkowego. Całe niemal wyposażenie jest wtórne i pochodzi z XX wieku - okresu przedwojennego bądź powojennego. Do wyjątków należą m.in. oryginalne, XVIII-wieczne figury świętych dominikańskich: Dominika i Róży Limańskiej.

W kościele tym, mimo nadarzających się dwukrotnie w trakcie zniszczeń okazji, nie przeprowadzono żadnych badań sondażowych. Odbudowano kościół, nie sprawdzając, czy pod tynkiem i na ścianach znajdują się jakieś polichromie lub ukryte wnęki i przemurowania. Jest to więc efekt konserwacji szybkiej, ratunkowej, związanej z pierwszym okresem powojennym.

Foto i opracowanie © 2005: Paweł Giergoń



redakcja|nota prawna
© 2003-2024 sztuka.net   Wszelkie prawa zastrzeżone.