ARCHITEKTURA
WARSZAWA - STADION DZIESIĘCIOLECIA
Paweł Giergoń    13-03-2009

W ostatnich miesiącach 2008 roku Stadion Dziesięciolecia w Warszawie został zburzony. Pięćdziesięciotrzyletni, przestarzały i zaniedbany obiekt sportowy - główny symbol odejścia polskiej architektury oficjalnej od eklektyzmu pierwszej połowy lat pięćdziesiątych XX wieku - ustąpić musiał miejsca nowej inwestycji - budowie nowego Stadionu Narodowego, mającego być jedną z głównych aren organizowanych w 2012 roku w Polsce i na Ukrainie Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Przez ponad półwiecze swojego istnienia, stał się stadion miejscem szczególnym. W czasach swojej świetności pełnił różnorakie funkcje sportowe i propagandowe. Odbywały się tu zawody lekkoatletyczne, mecze piłkarskie i finisze Wyścigu Pokoju. Tu również władza ludowa urządzała przedstawienia propagandowe, świętując dożynki czy okrągłe rocznice Manifestu Lipcowego. W czasie dożynek właśnie, w dniu 8 września 1968 roku, w obecności kilkudziesięciu tysięcy widzów i kamer Polskiej Kroniki Filmowej, Ryszard Siwiec dokonał samospalenia na znak protestu przeciwko interwencji militarnej wojsk polskich i Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Tablica upamiętniająca czyn i postać Ryszarda Siwca wmurowana została w latach 90. XX wieku w prawą ścianę oporową wejścia reprezentacyjnego od strony Wisły. Ostatnie lata, zdegradowały go do roli pomnika minionej epoki, jeszcze nim owa epoka przeminęła. Na koniec stał się stadion świadkiem przemian ustrojowych. W 1989 roku, zarządca obiektu, Centralny Ośrodek Sportu, wydzierżawił koronę i część przylegającego do stadionu terenu spółce Damis. Na blisko dwadzieścia lat Stadion Dziesięciolecia stał się miejscem niekontrolowanego handlu szarej strefy, funkcjonując w świadomości społeczeństwa jako Jarmark Europa.

Budowa dużego, reprezentacyjnego stadionu sportowego w Warszawie planowana była już w 1945 roku. Dla jego lokalizacji przewidywano tzw. tereny olimpijskie na Czerniakowie. Kolejna koncepcja, zakładała budowę stadionu na Powiślu, przy porcie zimowym, na obszarze realizowanego Parku Kultury i Wypoczynku. Rozważano również koncepcje umiejscowienia obiektu na terenach Cytadeli, fortu Szczęśliwickiego oraz w okolicach ówczesnego Dworca Południowego na Mokotowie. W 1953 roku, Główny Komitet Kultury Fizycznej (GKKF) zdecydował o budowie na Pradze dzielnicowego ośrodka sportowego ze stadionem, spełniającym tymczasowo rolę stadionu reprezentacyjnego, do czasu wzniesienia obiektu centralnego, w innej części miasta. Obiekt ten, zlokalizowany na obszarze leżącym między linią średnicową, ulicą Zieleniecką, Aleją Poniatowskiego i Wisłą, w założeniu obsłużyć miał około 50.000 mieszkańców południowej, prawobrzeżnej części miasta. W programie budowy przewidziano dodatkowo boiska treningowe, ośrodek przysposobienia wojskowego, pawilony i hale sportowe oraz ruchomy basen pływacki na Wiśle i przystanie sportów wodnych. Planowany obiekt, wzniesiony w konstrukcji ziemnej, pomieścić miał 37.500 widzów z możliwością przekształcenia widowni na 15.000 miejsc siedzących i 45.000 stojących. Obiekt miał być kompozycyjnie i funkcjonalnie powiązany z Parkiem Skaryszewskim, stanowiąc odpowiednik lewobrzeżnego Parku Kultury i Wypoczynku na Powiślu. Wyżej wymienione założenia programowe stały się podstawą do ogłoszenia przez SARP w 1953 roku zamkniętego konkursu architektonicznego na tzw. „stadion między mostami”, w którym wzięło udział siedem zespołów projektowych:

1. T. Koźmiński, M. Krasiński, S. Przemyski, J. Wilden.
2. R. Gutt, M. Gutt, A. Scholtz, W. Geppert.
3. B. Szmidt, G. Kozik, Z. Zoller, W. Siemiński, W. Tchórzewski.
4. J. Hryniewiecki, Z. Ihnatowicz, J. Sołtan, D. i J. Krajewscy, A. Szwejkowski,
5. J. Brzuchowski, D. Bredy, J. Mariański, J. Łowiński, L. Tomaszewski,
6. B. Damięcki, D. Dziekańska, K. Dyniewicz, F. Sienko, J. Kulesza, Z. Górski.
7. S. Koziński, S. Frelek, L. i T. Kowalscy, J. Mirski, M. Szczypiorska, M. Wyganowska.

Pierwsze miejsce w konkursie przypadło zespołowi nr 4, za najciekawsze rozwiązanie architektoniczne projektowanego stadionu. Zwyciężyła koncepcja siodłowej widowni wpisanej w koło, dającej możliwość oglądania zawodów z jednakowej odległości dla około 60.000 widzów. Dopuszczano również pewną ilość miejsc stojących. Siodłowy zarys elewacji widowni osłonięty został od zewnątrz ażurowymi, betonowymi arkadami, stanowiącymi przeciwskarpę dla zachodniej części trybun. Wejście na widownię prowadzić miało przez platformy (od strony wschodniej) i womitoria (od zachodniej). Od strony północnej, korona stadionu opierać się miała na podstawie naturalnej terenu, od strony południowej zaś, o wybudowany sztuczny mur oporowy. W części zachodniej stadionu przewidziano budowę loży honorowej, na którą wejście miało wieść z tarasu nad Wisłą. Od strony rzeki, arenę poprzedzać miała przystań dla statków wycieczkowych oraz bulwar z imponującymi schodami, wiodącymi na reprezentacyjny plac z basenami (dla fontanny?) i dwiema, kilkudziesięciometrowymi, antycznymi w formie kolumnami. Zdecydowanie eklektyczny w swej formie projekt, entuzjastycznie oceniono w zamieszczonym w prasie sportowej komentarzu do konkursu:

"Najbardziej wyróżniony projekt spośród 7 prac, łączący w sobie monumentalizm klasycznej architektury z socjalistyczną treścią, jest śmiałą próbą socrealistycznej budowli sportowej. Partia i Państwo, kierowane troską o kulturę fizyczną stolicy Polski Ludowej, przeznaczyły w centrum Warszawy miejsce na stadion i park sportowy – pieczołowicie przygotowany konkurs wyłonił najlepszą pracę." [1]

Dwie równorzędne nagrody przyznano projektom zespołów nr 5 i nr 7. W odróżnieniu od zwycięskiej koncepcji zespołu nr 4, opierającej się na dominujących akcentach architektonicznych, zespół nr 7 przyjął zasadę wtopienia bryły stadionu w otaczający go krajobraz parkowy, zachowując rozległe perspektywy na lewobrzeżną Warszawę i mającą być odpowiednio przekształconą zieleń Parku Skaryszewskiego.

Opinia sądu konkursowego SARP nie uwzględniła jednakże podstawowych oczekiwań GKKF. Podsumowując efekty konkursu, zleceniodawca uznał, że żaden z przedstawionych projektów nie nadawał się wówczas do realizacji. Nagrodzony projekt zbyt odbiegał od typu ziemnego, co było podstawowym warunkiem programu konkursu. Słusznie oceniono, że budowa stadionu w formie przedstawionej przez zespół nr 4, potrwa znacznie dłużej, niż wybudowanie stadionu opartego na wałach ziemnych. W zaistniałej sytuacji, w styczniu 1954 roku, GKKF zlecił zespołowi nr 5 wykonanie dodatkowych studiów graficznych i analitycznych związanych z lokalizacją i komunikacją stadionu. Wyniki owej analizy wskazały m.in. na możliwość wystąpienia trudności komunikacyjnych, związanych z rozładowaniem dużego natężenia ruchu pieszego i kołowego w okolicy stadionu, co było podstawą sugestii, iż planowany obiekt może pomieścić najwyżej 70.000 widzów. Wskazano również, że ograniczony wiaduktami teren uniemożliwia zrealizowanie większego zespołu urządzeń sportowych.

Analiza ta posłużyła GKKF do podjęcia decyzji o ponownym zleceniu opracowania tematu nagrodzonym poprzednio zespołom. Ze stanowiskiem zleceniodawcy nie zgodzili się wówczas dwaj członkowie zwycięskiego zespołu nr 4 - Jerzy Sołtan i Zbigniew Ihnatowicz. Zgoda ze stanowiskiem GKKF oznaczała konieczność fundamentalnej zmiany koncepcji konstrukcyjno-architektonicznej obiektu, na co nie chciał zgodzić się Jerzy Sołtan, z pogardą wyrażający się o formach stadionu opartego na konstrukcji ziemnej. Twarde stanowisko Sołtana i Ihnatowicza, broniących pierwotnej koncepcji oraz zadeklarowana przez Hryniewieckiego (podobno bez wiedzy pozostałych członków zespołu) gotowość do dostosowania zwycięskiego projektu do wymagań zleceniodawcy, spowodowały rozłam w grupie projektantów oraz późniejsze oskarżenia Jerzego Sołtana kierowane pod adresem Hryniewieckiego. [2]

W związku z wycofaniem się Sołtana i Ihnatowicza z dalszych prac projektowych, Hryniewiecki zmuszony był sięgnąć po nowych współpracowników. Naturalnym wyborem okazała się osoba Marka Leykama, bliskiego współpracownika z warszawskiego biura projektów budownictwa przemysłowego i Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Szczecinie. Obok sprawdzonego i doświadczonego kolegi, w zespole Hryniewieckiego pojawili się również młodzi architekci z Pracowni Konserwacji Zabytków prof. Piotra Biegańskiego na Politechnice Warszawskiej. Pierwszy do zespołu dołączył Jerzy Główczewski, syn właściciela najlepszej przedwojennej drukarni offsetowej w Warszawie, w której Hryniewiecki drukował swoje plakaty. Z uwagi na brak pracowni, Hryniewiecki i Leykam przyjęli propozycję Główczewskiego, by projekt nowego stadionu opracowywać w jego mieszkaniu na ulicy Chmielnej w Warszawie. Wkrótce do zespołu dołączyli kolejni „zabytkowicze”: Eugeniusz Ziółkowski i Bronisław Gawryluk.

Efektem zleconych przez GKKF dalszych prac projektowych, były trzy kolejne propozycje następujących zespołów:

A - A. Scholtz, M. Szczypiorska, M. Wyganowska.
B - J. Hryniewiecki, M. Leykam, Jerzy Główczewski, Eugeniusz Ziółkowski, Bronisław Gawryluk.
C - J. Brzuchowski, D. Bredy, J. Mariański, J. Łowiński, L. Tomaszewski, A. Strumiłło.

Nowy projekt zespołu B, dostosowując się do oczekiwań GKKF, w zasadzie odrzucił elementarne założenia koncepcyjne zespołu Hryniewiecki-Ihnatowicz-Sołtan. Według nowej propozycji, przewidziany do wzniesienia w konstrukcji ziemnej stadion, miał mieć formę niecki wpisanej w koło na poziomie korony trybun i elipsę na poziomie areny, rozwiązując przy okazji, w sposób nowatorski, problem odpowiedniego rozmieszczenia rzędów trybun i siedzeń przy założeniu, iż korona stadionu posiadać będzie jednakową wysokość na całym obwodzie koła. Ta fundamentalna dla kształtu przyszłego obiektu koncepcja miała być dziełem Jerzego Hryniewieckiego [3]. Tym samym z projektu zniknął siodłowy zarys trybun, maskujące je eklektyczne arkady i cały historyzujący sztafaż – monumentalne schody, baseny, obeliski, kolumny. Projekt dostosowany został również do zalecenia władz partyjnych, by nowa arena posiadała wyłącznie miejsca siedzące.

Na podstawie przedstawionych przez powyższe zespoły projektów oraz wyeliminowaniu ich kluczowych błędów, w lipcu 1954 roku GKKF ustalił ostateczne tezy, jako wytyczne do realizacji obiektu, mającego mieć charakter wyłącznie... widowiskowy. Zmiana funkcji spowodowana została podjętą nagle decyzją władz partyjnych o zorganizowaniu w Warszawie, w 1955 roku, V Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów.

Realizacja budowy areny festiwalowej zlecona została Jerzemu Hryniewieckiemu, Markowi Leykamowi i Czesławowi Rajewskiemu, jako głównym projektantom. Do zespołu tego dołączyli ponownie Danuta i Julian Krajewscy oraz osoby z zespołów pierwszego i drugiego etapu konkursu: urbanista Stefan Koziński i specjalistka od architektury krajobrazu, Maria Wyganowska. Do wcześniej wymienionych: Jerzego Główczewskiego, Eugeniusza Ziółkowskiego i Bronisława Gawryluka, dołączyli też Zbigniew Pawelski i Waldemar Dzierżawski. Oficjalnie, wszyscy zatrudnieni zostali w pracowni "Stadion", której dyrektorem mianowano Mieczysława Zawadzkiego. Stanowisko naczelnego inżyniera piastował Zygmunt Roszkowski.

Prace projektowe zainicjowano oficjalnie 1 lipca 1954 roku. Pierwsze prace w terenie ruszyły miesiąc później. Czas, w jakim przyszło wykonać tę gigantyczną i prestiżową inwestycję, musi budzić szacunek [4]. Wbrew powszechnej opinii, wskazującej na wysypisko gruzów z lewobrzeżnej Warszawy, teren, na którym powstać miał stadion, użytkowany był wcześniej jako dzikie wysypisko śmieci. Podjęte w sierpniu 1954 roku pierwsze prace geodezyjne odsłoniły pokłady świeżych (powojennych) odpadów, które należało pilnie zneutralizować. W tym celu użyto ciężkiego sprzętu, sprowadzonego ze Związku Radzieckiego. Gigantyczne, samobieżne maszyny-świdry, mieszały wodę, ziemię, gruz i piasek wiślany z zalegającymi teren odpadami, wkręcając tak przetworzoną masę głęboko w grunt. Do budowy płyty stadionu i wałów widowni zdecydowano się wykorzystać gruz zalegający lewobrzeżną część miasta. Gigantyczna ilość tego materiału oraz praktycznie nieprzebrane zasoby piasku rzecznego pozwoliły zespołowi Hryniewieckiego, Leykama i Rajewskiego na zmianę pierwotnych założeń projektowych, przewidujących budowę wyłącznie areny festiwalowej. Obliczenia poczynione wspólnie z członkami Pracowni Architektury Krajobrazu kierowanej przez Marię Wyganowską wykazały, że ilość dostępnego materiału budowlanego pozwalała na usypanie wałów stadionu blisko trzykrotnie większego od planowanego. W tej sytuacji, bez specjalnego zakłócenia harmonogramu prac, możliwym okazało się włączenie do projektu areny boiska piłkarskiego z bieżnią, spełniających standardy obiektu olimpijskiego. W tym czasie, mostem Poniatowskiego ciagnął już niekończący się sznur ciężarówek i furmanek, zwożący na teren przyszłego stadionu tysiące ton gruzów Warszawy. Przy brzegu Wisły, zakotwiczono też statek-barkę z urządzeniami umożliwiającymi tłoczenie olbrzymimi rurami piasku wiślanego na teren budowy.

Równocześnie z kształtowaniem przyszłej niecki stadionu, prowadzone były szczegółowe prace projektowe. Założenie, iż korona stadionu stanowić ma pełne koło na jednym poziomie, a boisko i bieżnia mają mieć kształt owalny, spowodowało konieczność wykonania skomplikowanych obliczeń matematycznych, pozwalających zaprojektować odpowiednie nachylenie sektorów widowni. Autorem owych obliczeń był inż. architekt Eugeniusz Ziółkowski, najlepszy matematyk w zespole projektującym stadion. Wybitnym zdolnościom młodziutkiego inżyniera nie ufał podobno Marek Leykam, który zwrócił się o weryfikację obliczeń do znanego specjalisty w dziedzinie geometrii wykreślnej, profesora Edwarda Otto z Instytutu Matematyki Polskiej Akademii Nauk. Weryfikacja ta zajęła profesorowi i jego asystentom blisko dwa tygodnie, po czym przynieśli oni do pracowni na stadionie wyniki obliczeń, jak również gotowy wzór równania pozwalającego wytyczyć odpowiednie nachylenie trybun. Eugeniusz Ziółkowski ponownie wykazać miał się znakomitą wiedzą, wskazując na błąd w obliczeniach profesora. Po kilku godzinach konsultacji obu znakomitych specjalistów, uzyskano właściwe równanie, które na pamiątkę wykute zostało w kamieniu i wmurowane w ścianę oporową dziedzińca przed wejściem reprezentacyjnym od strony Wisły.

Na początku sierpnia 1954 roku, projekt nowego stadionu został zaakceptowany specjalną ustawą przez Prezydium Rady Ministrów. Powołano też Pełnomocnika Rządu ds. Budowy Stadionu, inż. Fryderyka Topolskiego. Miał on czuwać nad bezproblemową realizacją prestiżowej inwestycji. Na jesieni 1954 roku zespół budowniczych stadionu liczył już prawie sześćdziesiąt osób. Przed nadejściem zimy kończono pośpiesznie sypanie i ubijanie zboczy niecki stadionu. Trwały także intensywne prace związane z budową trzech żelbetonowych tuneli prowadzących na płytę stadionu i trybunę honorową. Nie obeszło się bez problemów - w końcu stycznia 1955 roku zapaliła się izolacja bitumiczna, okrywająca przed mrozem tunel główny, wznoszony w tzw. cieplaku, czyli liczącej blisko sto metrów, drewnianej szopie, ogrzewanej piecami na koks. Pożar ten widoczny był ponoć ze Śródmieścia. Pomiary geodezyjne, wykonane wczesną wiosną 1955 roku wykazały, że nasypy niecki nie osiadły zgodnie z oczekiwaniami budowniczych. Koniecznym okazało się zdjęcie nadmiaru ziemi z wałów stadionu. Pracę tę wykonało ręcznie blisko dwa tysiące ludzi. W marcu 1955 roku dobiegała końca praca nad projektem pawilonu sportowego, zlokalizowanego na północ od niecki stadionu. Autorami projektu byli Waldemar Dzierżawski i Bronisław Gawryluk. W tym samym czasie, Jerzy Główczewski zajęty był opracowywaniem planów monumentalnego wejścia reprezentacyjnego od strony Wisły, rotundy przedsionka oraz trybuny honorowej ze skromnymi pomieszczeniami pomocniczymi w podziemiach. Główczewski był także autorem projektu bieżni stadionu. Doskonałym dopełnieniem architektury stadionu miał być lekki, przeszklony pawilon dla sprawozdawców radiowych, usytuowany na koronie od strony zachodniej, dokładnie ponad trybuną honorową. Za jego projekt odpowiedzialni byli Danuta i Julian Krajewscy.

Koncepcja stadionu przewidywała, iż jego architektura będzie miała charakter krajobrazowy, wtopiony w zieleń otoczenia. Głównym, zewnętrznym elementem dekoracyjnym, oddzielającym funkcje sportowo-widowiskowe od funkcji parkowo-rekreacyjnych miał być kamień – chyba jedyny element przywołujący na myśl echa przemijającej już wówczas doktryny. Intensywnie prowadzone od wiosny prace kamieniarskie, objęły mury i murki oporowe, schody zewnętrzne, platformy komunikacyjne i koronę stadionu. Ze zrozumiałych względów, szczególnie starannie zaprojektowano dekorację wejścia reprezentacyjnego od strony Wisły i trybuny honorowej. Projekt kamieniarki opracował Zbigniew Pawelski. Nadzór nad wykonaniem prac sprawował inż. Józef Andruszko, któremu zlecono kierowanie ekipą stu czterdziestu górali-kamieniarzy, sprowadzonych tymczasowo do Warszawy. Praca, jaką wówczas wykonano, była imponująca. Ilość kamienia, sprowadzonego i użytego do „obłożenia” stadionu granitem i piaskowcem, również. Mimo upływu lat, elementy te miały okazać się niezniszczalnymi.

W końcu kwietnia 1955 roku budowę wizytował prezydent Bierut. Na początku lipca arena Festiwalu była praktycznie gotowa. Zaprojektowana przez Marka Leykama, zewnętrzna, dekoracyjna forma misy stadionu, ozdobiona została krzewami i rabatami kwiatowymi. Na trybunach kończono montaż prefabrykowanych elementów ławek widowni. Trwały też ostatnie prace porządkujące teren wokół stadionu. Jeszcze na jesieni poprzedniego roku, zasadzono tam około tysiąca drzew. W chwili, kiedy prace projektowe na stadionie dobiegły końca, część zespołu pracowni skierowana została do projektowania dodatkowych obiektów, których zbudowania zażyczyli sobie w ostatniej chwili organizatorzy Festiwalu. W ciągu zaledwie miesiąca zaprojektowano i zrealizowano drugą (tzw. festiwalową) nieckę basenów WKS Legia przy ulicy Łazienkowskiej. Przy jej powstaniu wykorzystany został studencki jeszcze projekt Jerzego Główczewskiego. Nadmiarowe, betonowe prefabrykaty, używane jako podpory ławek widowni stadionu, użyte zostały do budowy amfiteatru na stoku Agrykoli. W dniu święta państwowego 22 Lipca, stadion, nazywany jeszcze "festiwalowym", oddany został do użytku. W dniach 31 lipca – 14 sierpnia 1955 roku, obiekt stał się główną areną odbywającego się w Warszawie V Światowego Festiwalu Młodzieży i Studentów.

Stadion Dziesięciolecia w październiku 2005 roku

„Nareszcie mamy wielką architekturę sportową” pisał z entuzjazmem Romuald Wirszyłło w 1955 roku na łamach czasopisma Architektura, mając na myśli nie tylko kubaturę obiektu, ale przede wszystkim jego wyjątkowe walory architektoniczne. Faktycznie, Stadion Dziesięciolecia (nazwany tak z ponad rocznym opóźnieniem na pamiątkę rocznicy Manifestu Lipcowego) był w owym czasie obiektem wyjątkowym, nie tylko w wymiarze lokalnym. Usytuowany na obszarze blisko 45 hektarów, w rozwidleniu wiaduktów dwóch mostów na Wiśle, zaprojektowany został na rzucie poziomym, zbliżonym do lekko spłaszczonego koła (o średnicy odpowiednio 244 i 240 metrów). Posiadał owalną arenę z pełnowymiarowym boiskiem do piłki nożnej i 400-metrową bieżnią lekkoatletyczną, otoczoną jednolitą trybuną typu ziemnego na 70.008 miejsc siedzących, rozplanowanych w 42 sektorach. Na północ od niecki stadionu usytuowano ćwiczebne boisko piłkarskie z bieżnią lekkoatletyczną oraz piętrowy pawilon sportowo-administracyjny. Pozostały teren rozwiązany został jako ogólnodostępny park publiczny, stanowiący dopełnienie ciągu zieleni pobliskiego parku Skaryszewskiego. Wzdłuż Wisły przewidziano budowę (niezrealizowanego) bulwaru nadbrzeżnego z letnimi kawiarniami i restauracjami. Mimo zaledwie jedenastu miesięcy, jakie darowano projektantom i budowniczym do chwili inauguracji Festiwalu, stadion został w terminie oddany do użytku, choć wiadomo było od początku, iż władza ludowa liczyła się z możliwością przeprowadzenia imprezy na obiekcie nieukończonym.

Szczególnym osiągnięciem zespołu Hryniewiecki-Leykam-Rajewski było udane zastosowanie nowatorskiej koncepcji rozwiązania trybun widowni na rzucie kołowym przy eliptycznej arenie, z zachowaniem jednolitego poziomu korony stadionu. Koncepcja ta pozwoliła na praktycznie dowolne manipulowanie zewnętrzną, również w wymiarze dekoracyjnym, formą obiektu. Rzeczywistym problemem związanym z tak założoną koncepcją była konieczność efektywnego zagubienia różnicy między ilością rzędów siedzeń (po 74 na zboczach zachodnim i wschodnim oraz po 54 na zboczach północnym i południowym). Jako czynnik niwelujący te różnice wykorzystano sąsiadujące ze sobą na różnych poziomach dwa biegi schodów, rozdzielających poszczególne sektory widowni. Z kolei utrzymanie jednolitego poziomu korony stadionu osiągnięto poprzez nieznaczne powiększenie wysokości siedzeń i zwężenie rzędów w sektorach północnym i południowym, a przez to zwiększenie spadku trybun w tych sektorach.

Płyta boiska uformowana została na poziomie 4.63 metra, a korona widowni na wysokości 23 metrów ponad poziom Wisły. Trybuny stadionu podzielono na 42 sektory, z wydzieloną częścią trybuny honorowej - na wypadek konieczności szybkiej ewakuacji "przedstawicieli władzy ludowej" - usytuowanej tyłem do rzeki. Trybuna ta, przewidziana została na 50 miejsc stojących, z możliwością wydzielenia z otaczającego ją sektora widowni 200 miejsc specjalnych (dla ochrony). Ponad trybuną, na koronie stadionu, wzniesiony został na betonowych podporach lekki, drewniany, oszklony pawilon dla sprawozdawców radiowych. Pawilon ten spłonął w latach siedemdziesiątych XX wieku i nie został odbudowany. Widownię oddzielał od płyty boiska rów komunikacyjny o szerokości 120 cm i głębokości około 1 metra, spełniający równocześnie rolę rowu odwaniającego i miejsca dla ówczesnych urządzeń teletechnicznych. Dopiero w 1975 roku widownia i płyta stadionu oddzielone zostały trwałym ogrodzeniem z siatki. Bezpośrednią przyczyną wzniesienia ogrodzenia były wydarzenia, mające miejsce w czasie rozgrywanego w 1975 roku na stadionie finiszu Wyścigu Pokoju. Po zwycięstwie Ryszarda Szurkowskiego, rozentuzjazmowany i niekontrolowany tłum kibiców ruszył na bieżnię okalającą boisko, co stało się powodem natychmiastowej ewakuacji ze stadionu przedstawicieli "najwyższych władz partyjnych". W celu zapobieżenia podobnym wydarzeniom w przyszłości, władze te nakazały wzniesienie rzeczonego ogrodzenia, co wykonano pod autorskim nadzorem Jerzego Hryniewieckiego.

Stadion posiadał 3 zbrojone w betonie przejścia podziemne: długi na 80 metrów tunel główny, wiodący od strony wschodniej (ulicy Zielenieckiej), długi na 60 metrów tunel od strony zachodniej, wiodący na trybunę honorową, poprzedzony portykiem i przykrytym pseudokopułą przedsionkiem, oraz długi na 120 metrów tunel północny, łączący bezpośrednio stadion z pawilonem sportowym, przeznaczony dla zawodników i obsługi technicznej stadionu.

Usytuowany na północ od niecki stadionu pawilon sportowy, zaprojektowany został do pełnienia funkcji szatni dla zawodników, pomieszczeń gospodarczych i administracyjnych. Wyróżnia go skromna, ale wysokiej klasy architektura. Parter pawilonu oblicowany został boniowaniem z kamienia łamanego, komponującego się z zewnętrzną elewacją stadionu i murów oporowych. Przeszklone, lekkie wizualnie piętro, o charakterystycznym dla ambitniejszych projektów Leykama, wąskim podziale okien, wieńczył ceramiczny fryz dekoracyjny, zaprojektowany przez członków Grupy 55: Zbigniewa Dłubaka, Mariana Bogusza i Andrzeja Zaborowskiego. Fryz ten, utrzymany jeszcze w stylistyce picassowskiej, prezentował poszczególne dyscypliny sportowe. To jedyny zrealizowany akcent plastyczny tego typu na stadionie.

W 1955 roku, przebywał w Polsce po raz czwarty, David Alfaro Siqueiros, jeden z gigantów sztuki meksykańskiej. 23 września tegoż roku, na konferencji prasowej, przedstawił on dyskutowaną od jakiegoś czasu z decydentami po stronie polskiej, koncepcję dekoracji Stadionu Dziesięciolecia. Ambitne plany przewidywały, iż tunel główny, o powierzchni ścian 1600 m kw., ozdobić miały murale w technice silicato. Podłogę tunelu, barwna mozaika. Tematyka przedstawień nawiązywać miała do historii Polski od czasów najdawniejszych. Zewnętrzne ściany tunelu pokryte miały zostać polichromowanymi płaskorzeźbami. Do realizacji dekoracji przystąpić miał Siqueiros na wiosnę 1956 roku. Do współpracy z nim wyznaczyć miano 15 polskich malarzy i 5 rzeźbiarzy obeznanych z techniką monumentalną. Jak wiadomo, do realizacji tej idei nie doszło. Przyczyną zaniechania przez Siqueirosa pracy w Warszawie, miał być ponoć "potężny sprzeciw ze strony polskich malarzy, z których większość reprezentowała orientację pro-francuską w sztuce, oraz atak antykomunistycznych środowisk intelektualistów i artystów." [5]

Tradycyjnie pojęta plastyka stanowiła skromne tło dla architektury stadionu. Obłożoną białym i zielonym marmurem trybunę honorową ozdobiło nowocześnie ujęte, granitowe godło PRL autorstwa Zofii Demkowskiej. Przy schodach od strony południowej, ustawiono na cokole, zbrojoną w betonie, kompozycję figuralną „Sztafeta”, artysty rzeźbiarza Adama Romana, stanowiącą kolejny dowód powolnego powrotu sztuki oficjalnej do nowoczesności. Nieporozumieniem stylistycznym zaś było ustawienie, w północnej części korony, rzeźby figuralnej „Młodość” Magdaleny Więcek, reprezentującej w formie odchodzącą wówczas do historii stylistykę tzw. realizmu socjalistycznego. Rzeźba ta, wykonana w technice narzutowej w gipsie, szybko uległa zniszczeniu. Dopełnieniem skromnego wystroju plastycznego stadionu były proste detale metaloplastyczne, wkomponowane udanie w kamienne murki korony widowni. Żelazne poręcze, numery sektorów, kółka olimpijskie oraz kraty wejściowe do rotundy przedsionka od strony Wisły, zaprojektowane zostały przez Danutę i Juliana Krajewskich. Reprezentacyjna część budowli, monumentalny portyk od strony Wisły, obłożony został trzema rodzajami piaskowca: białym, czerwonym i zielonym. Posadzkę przekrytej pseudo kopułą rotundy wejścia ozdobiła okrągła, mozaikowa kompozycja, wykonana z odłamków różnokolorowych płyt kamiennych.

Pawilon sportowy

Fryz dekoracyjny pawilonu (Zbigniew Dłubak, Marian Bogusz, Andrzej Zaborowski - Grupa 55)

Rzeźba "Sztafeta" autorstwa Adama Romana

Kiedy mowa o plastyce Stadionu Dziesięciolecia, należy rozpatrywać ją głównie w kategoriach architektury jako całości i otoczenia, w jakim została skomponowana. To ewenement tamtych czasów (zdominowanych przez eklektyzm), że stanowiła ona wartość plastyczną sama w sobie. Wynikająca z geometrii przestrzennej unikalna forma obiektu, jego skala, użycie różnorodnych okładzin i kamienia łamanego jako elementu dekoracyjnego oraz czysto krajobrazowy charakter całego założenia – to cechy, które decydowały o wysokich walorach plastycznych architektury Stadionu Dziesięciolecia. Mimo olbrzymiej skali założenia, projektantom udało się zachować właściwe proporcje w formie samego obiektu i perspektywie przestrzennej miasta. Mimo wyniesienia korony trybun o 8 metrów ponad poziom przyczółka mostu Poniatowskiego, bryła stadionu sprawiała wrażenie wtopionej w otoczenie. Obserwowany z lewego brzegu Wisły stadion nie dominował w perspektywie horyzontu, z czasem dodatkowo przysłonięty dziką zielenią, zarastającą prawe brzegi rzeki. Dopełnieniem kompozycji przestrzennej stadionu, było późniejsze (w latach 60. XX wieku) zharmonizowanie jego otoczenia z przebudowanym Rondem Waszyngtona. Całość terenu pomyślana została dodatkowo jako kompozycja parkowa, użytkowana sporadycznie na imprezy sportowe lub masowe. W zamierzeniu projektantów, korona i otoczenie nieczynnego na codzień Stadionu miały służyć mieszkańcom Warszawy jako miejsce rekreacji - wycieczek i spacerów.

Charakter stadionu jako areny otwartej, nie zadaszonej, pozwalającej organizować zawodu sportowe i imprezy masowe w świetle dnia (brak sztucznego oświetlenia), a także skromne zaplecze użytkowe, oddalone na dodatek od murawy boiska o kilkadziesiąt metrów, szybko zdecydowały o jego małej, praktycznej funkcjonalności. Upowszechnienie się telewizji, a co za tym idzie, naturalne przesunięcie czasu rozgrywania zawodów sportowych i transmisji na godziny wieczorne, faktycznie zdegradowało Stadion Dziesięciolecia jako miejsce organizowania jakichkolwiek nowoczesnych imprez sportowych. W 1974 roku, w Biurze Projektów Budownictwa Komunalnego „Stolica” w Warszawie powstał projekt doposażenia stadionu w wieże oświetleniowe. Jerzy Hryniewiecki był konsultantem naukowo-technicznym tego przedsięwzięcia. Jak wiadomo, plany te nie doczekały się realizacji. Jeszcze w 1985 roku Wojciech Zabłocki i Hryniewiecki podjęli próbę stworzenia zespołu autorskiego, którego zadaniem miała być przebudowa stadionu. Pod uwagę brano kilka wariantów: budowę na koronie pawilonów użytkowych i częściowe zadaszenie trybun (od strony zachodniej), zadaszenie wszystkich trybun oraz całkowite przykrycie areny w konstrukcji stalowej, zwieńczonej kopułą. Pamiątką tych działań pozostały malownicze akwarele i komputerowe szkice-wizualizacje.

Foto i opracowanie © 2009: Paweł Giergoń
Foto archiwalne: Archiwum Muzeum Politechniki Warszawskiej

Przypisy:

[1] Najlepsze miejsce oddała Stolica – sportowi. "Sportowiec" nr 27 z 8 lipca 1953 roku
[2] Relacje pomiędzy Sołtanem i Hryniewieckim nigdy nie należały do łatwych. Współpraca przy projekcie konkursowym stosunki te tylko zaogniła. Jednym z powodów nieporozumień była bez wątpienia medialna "rozpoznawalność" Hryniewieckiego, przedstawianego w ówczesnej prasie jako szefa zespołu projektującego bądź nawet jedynego autora. Znając ówczesne realia i sposób uprawiania propagandy, trudno za taki stan rzeczy winić jedynie Hryniewieckiego. Przykładem tego typu zdarzenia była informacja zamieszczona w czasopiśmie "Sportowiec" z 8 lipca 1953 roku pod tytułem "Najlepsze miejsce oddała Stolica - sportowi". Autor notatki napisał, iż "pierwszą nagrodę otrzymał projekt zespołu architektów pod kierownictwem prof. J. Hryniewieckiego." Wątpliwe, by Hryniewiecki miał jakikolwiek wpływ na formę owej notatki. Wywołało to natychmiastową ripostę Sołtana i Ihnatowicza, którzy w wydaniu tegoż czasopisma z dnia 22 lipca 1953 roku napisali w sprostowaniu: "Stwierdzamy, że nieprawdą jest jakoby pracę tę wykonał "zespół architektów pod kierunkiem prof. J. Hryniewieckiego..." Natomiast prawdą jest, że autorami tej pracy są (w porządku alfabetycznym) Jerzy Hryniewiecki - Prof. Polit. Warsz., Zbigniew Ihnatowicz, Jerzy Sołtan, Prof. Akadm. Sztuk Plastycz. w Warszawie." Niechęć i zarzuty wobec Hryniewieckiego artykułował Sołtan zarówno werbalnie, jak i w notatkach oraz późniejszej o wiele lat korespondencji z Ihnatowiczem. W Muzeum Akademi Sztuk Pięknych w Warszawie przechowywana jest wielostronnicowa, odręczna notatka Sołtana (wskazówki do wspomnień zarejestrowanych na taśmie magnetofonowej), charakteryzująca peerelowskie środowisko architektoniczne. Treść notatki wskazuje, że Sołtan notował swoje uwagi dość późno, będąc już w Stanach Zjednoczonych a więc z dystansem, który powinien pozwolić mu na obiektywne przedstawienie rzeczywistości. Z wynotowanych zdań wynika jasno, iż mimo upływu lat, niechęć do Hryniewieckiego nie słabła. Sołtan pisał m.in. : "Specjalnie "brzydkie" postaci, {z którymi się zetknąłem} moralnie (reżimowe konjunkturalne "prostytutki") oraz "artystycznie" (brak talentu i ... "prostytucja"): Jan Bogusławski, B. i St. Brukalscy, Zbigniew Karpiński, Bohdan Lachert, Marek Leykam, Bohdan Pniewski, Helena Syrkus, Włodzimierz Zakrzewski (malarz). Niejasne postaci: Jerzy Hryniewiecki: lawirant, polityk i poseł na sejm, prezes SARP; w pracy - polegający na zdolnych współpracownikach-wspólnikach {np.}: w plakacie: Stefan(?) Osiecki, w architekturze Marek Leykam, Maciej Krasiński. Projekt konkursowy Stadionu X-lecia zrobiliśmy my dwaj Zb. Ihnatowicz i ja (autorstwo Hryniewiecki, Ihnatowicz, Sołtan). Projekt ten został "zabity" na rzecz projektu Hryniewiecki(?), Leykam, Rajewski. [...]". Fragment ten wskazuje również na prawdopodobne źródło niepochlebnej opinii o Hryniewieckim, jaką zawarł był Leopold Tyrmand w "Dzienniku 1954". Zbieżność nazwisk, epitetów i opinii jest tu nieprzypadkowa. W tomie V ("Pisma wybrane") monografii Sołtana autorstwa Jolanty Goli, tak pisał Sołtan w liście do Zbigniewa Ihnatowicza: "Potem konkurs na Stadion X-lecia na Pradze. Mieliśmy go robić we troje: Ty, Jerzy Hryniewiecki i ja. Tylko, że Hryniewiecki się nie udzielał. No, człowiek zajęty kilkoma funkcjami...! Konkurs albo wygraliśmy albo był jakby nie rozstrzygnięty. Z tym, że nasz projekt stał w jury najlepiej. No i Hryniewiecki zgodził się na zmiany, nie uzgodniwszy ich z nami i dostał realizację. Na te zmiany my nie zgodziliśmy się, ale Marek Leykam i jakiś tam architekt na to przystali i tak powstała spółka Hryniewiecki, Leykam i ten trzeci, a nam projekt sprzed nosa odleciał. Smutne to, że jestem najzupełniej przekonany, że w naszym oporze mieliśmy rację. O co nam chodziło? O to, aby jakoś wyrazić fakt, że nad Wisłą na Pradze nie leży tylko płaski tłusty pagór, ale że jest to stadion - twór skomplikowany... że nasypy ziemi nie są tylko nasypami, a kryją bogatą treść funkcjonalną i poetycką, itd... itd. (cyt. za: Jolanta Gola: Jerzy Sołtan. Monografia. str. 318). Oba wyżej zacytowane fragmenty stanowią ciekawy przyczynek do charakterystyki osobowości Jerzego Sołtana, który po latach negował współautorstwo Hryniewieckiego nie tylko w obu projektach stadionu na Pradze, ale również w przedwojennych projektach graficznych opracowanych wspólnie ze Stefanem Osieckim, zaś Marka Leykama określał jako reżimową koniunkturalną prostytutkę lub beztalencie (do wyboru) by kilka linijek dalej chwalić go jako "zdolnego współpracownika-wspólnika" Jerzego Hryniewieckiego. Insynuacje jakoby ten ostatni był "człowiekiem zajętym wieloma funkcjami" w trakcie opracowywania pierwszego projektu stadionu nie znajdują potwierdzenia w ówczesnej pozycji społeczno-zawodowej Hryniewieckiego, w roku 1954 pozostającego jeszcze na uboczu głównego nurtu architektury i działalności stowarzyszeniowej, a tym bardziej polityki.
[3] Jerzy Główczewski: Optymista mimo woli. Wydawnictwo MOST. Warszawa 2004. str. 142
[4] Niewiarygodną sprawnością organizacyjną w tej dziedzinie wykazali się Rumuni, którzy w roku 1953 gościli w Bukareszcie IV Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów. Z tej okazji powstała arena (Stadion im. 23 sierpnia) w konstrukcji ziemnej na 80.000 widzów, wzniesiona w czasie 160 dni. W odróżnieniu od Warszawy, pod trybunami stadionu bukareszteńskiego ukryto dodatkowo pomieszczenia pomocnicze.
[5] Philip Stein: Siqueiros: his life and works. International Publishers Co, 1994, str. 229

Bibliografia:

"Stadion Dziesięciolecia" - Romuald Wirszyłło, Architektura nr 7/1955
"Stadion Dziesięciolecia w Warszawie" - Romuald Wirszyłło, Architektura nr 7/1955
"Architektura Stadionu Dziesięciolecia" - Romuald Wirszyłło, Architektura nr 11/1955
"Stadiony olimpijskie ostatniej doby" - Romuald Wirszyłło, Architektura nr 11/1955
"Formy stadionów" - Jerzy Hryniewiecki, Projekt nr 2/1956
"Optymista mimo woli" - Jerzy Główczewski. Wydawnictwo MOST. Warszawa 2004


Stadion X-lecia Manifestu Lipcowego w Warszawie

I Projekt1954 - zamknięty konkurs SARP (nr 200) na projekt stadionu międzydzielnicowego na Pradze
I nagrodazespół: Jerzy Hryniewiecki, Jerzy Sołtan, Zbigniew Ihnatowicz, Danuta i Julian Krajewscy, A. Szwejkowski
II Projekt1954 - z uwzględnieniem oczekiwań inwestora (GKKF)
I nagrodazespół: Jerzy Hryniewiecki, Marek Leykam, Jerzy Główczewski, Eugeniusz Ziółkowski, Bronisław Gawryluk
Pracownia Stadion
Dyrektormgr inż. arch. Mieczysław Zawadzki
Naczelny inżyniermgr inż. Zygmunt Roszkowski
Generalni projektanciprof. inż. arch. Jerzy Hryniewiecki
dr inż. arch. Marek Leykam-Lewiński
mgr inż. arch. Czesław Rajewski
Główni projektanci
Konstrukcjamgr inż. Konstanty Jankowski
Instalacja elektrycznamgr inż. Kazimierz Danielewicz
Instalacja teletechnicznamgr inż. Jerzy Pskiet
Instalacja sanitarnamgr inż. Józef Rymowicz
Roboty ziemnemgr inż. Eugeniusz Kędzierski
Zieleńmgr inż. Maria Wyganowska
Kamieniarkamgr inż. Józef Andruszko
Drogimgr inż. Jerzy Sujak
Nadbrzeżamgr inż. Zbigniew Stalkowski
Organizacja robótmgr inż. Stanisław Jaczynowski
Generalny wykonawcaMinisterstwo Budownictwa Przemysłowego
Warszawskie Przemysłowe Zjednoczenie Budowy Elektrowni
Dyrektormgr inż. Władysław Terlecki
Naczelny inżyniermgr inż. Stefan Przedpełski
Głowny kierownik budowymgr inż. Tadeusz Szumański
Głowny dyspozytor budowyinż. Marian Zawadka
InwestorGłówny Komitet Kultury Fizycznej
Dekoracja plastyczna
Rzeźba "Sztafeta"Adam Roman
Rzeźba "Młodość"Magdalena Więcek
Godło PRLZofia Demkowska
MetaloplastykaDanuta i Julian Krajewscy
Fryz pawilonuZbigniew Dłubak, Marian Bogusz, Andrzej Zaborowski (Grupa 55)
Budowa
Projekt dokumentacjiMiastoprojekt "Specjalistyczne"
Rozpoczęcie projektu01.07.1954
Projekt wstępny architektoniczny15.08.1954
Projekt wstępny całości01.10.1954
Projekt techniczny i rysunki robocze01.06.1955
Realizacja08.1954 – 07.1955
Koszt budowyok. 96 mln złotych


redakcja|nota prawna
© 2003-2024 sztuka.net   Wszelkie prawa zastrzeżone.