HISTORIA SZTUKI
ZYGMUNT VOGEL
Paweł Giergoń    24-03-2004

Urodził się w 1764 roku jako syn kuchmistrza księcia Michała Czartoryskiego. Wcześnie stracił ojca. Czartoryscy udzielili matce chłopca znaczącej pomocy finansowej, co pozwoliło młodemu Zygmuntowi na uzyskanie wykształcenia w kierunku architektury cywilnej i wojskowej oraz geometrii i perspektywy. Architektem Vogel jednak nie został. Dzięki protekcji Stanisława Kostki Potockiego, w 1780 roku przyjęty został do malarni królewskiej na Zamku w Warszawie, gdzie mógł bezpośrednio zetknąć się z dziełami Bernarda Bellotta (Canaletta). Widoki Warszawy Bellotta wywarły niewątpliwie wielki wpływ na dalszą drogę artystyczną młodego adepta sztuki malarskiej. Pierwszym poważnym zamówieniem było dla niego wykonanie szeregu kopii z Canaletta, zamówionych prawdopodobnie przez marszałka wielkiego koronnego, Michała Jerzego Mniszcha. W latach 1785-86 wykonał szereg kolejnych widoków Warszawy, tym razem już w technice akwarelowej, która przyniosła mu sławę i uznanie. Tematem tych prac były ulice, pałace, gotyckie wieże i bramy, mury obronne Starego Miasta, ratusze jurydyk, kościoły i zbory, koszary i gmachy użyteczności publicznej. Trudno dziś określić koloryt akwarel Vogla. Wskutek działania światła, wyblakły i przybrały ogólną, szarobrązową tonację.

W 1787 roku do młodego malarza uśmiechnęło się szczęście - malarnię niespodziewanie odwiedził Stanisław August Poniatowski. Efektem spotkania było zwrócenie uwagi monarchy na utalentowanego rysownika i malarza i w konsekwencji, jeszcze w tym samym roku, zlecenie na wykonanie widoków Krzeszowic, Tenczyna, Alwerni, Lipowca, Olkusza, Rabsztyna, Pieskowej Skały, Ojcowa, Czerni, Łobzowa i Częstochowy. Wycieczka Vogla do historycznych miejsc trwała trzy miesiące. Przedmiotem zainteresowania artysty były przede wszystkim zamki i ich ruiny, które oddał w swych akwarelach z wiernością i dbałością o wszelkie szczegóły. Na polecenie króla zbiera też historyczne informacje o malowanych zabytkach, notując napisy i daty znajdujące się niejednokrotnie na murach. Po powrocie do Warszawy, Stanisław August mianował Zygmunta Vogla swoim gabinetowym rysownikiem. Trzymiesięczna praca na prowincji okazać się musiała w oczach króla wykonaną celująco. Artysta uzyskał stałą pensję i dodatkowo nagradzany był przez Stanisława Augusta za każdy wykonany rysunek. Król chciał także, by Vogel nosił polskie nazwisko. Od tego czasu zwany był "Ptaszek" i tak też często sygnował swoje dzieła. W latach 1788-90 król wysyła swojego rysownika do Gdańska, gdzie Vogel utrwala dla potomnych wspaniałe renesansowe bramy miejskie, zwodzone mosty, obronne wieże i baszty. Z wielu zapewne wykonych wtedy prac zachowały się zaledwie dwie. Sława i kunszt Zygmunta Vogla jako nadwornego rysownika-akwarelisty dotarła w końcu do możnych tego czasu. Artysta pozostając nadal na usługach króla, zaczyna malować widoki pałaców i parków najznamienitszych rodów magnackich. Pierwszy cykl (dziewięć akwarel i rysunków tuszem) wiejskich, sielankowych widoków wykonał Vogel w 1789 roku dla swego protektora, Stanisława Kostki Potockiego, w jego rezydencji letniej w Olesinie koło Kurowa. W roku 1791 artysta przyjmuje zaproszenie do Aleksandrii pod Siedlcami od hetmanowej wielkiej litewskiej, Aleksandry z Czartoryskich Ogińskiej, córki wspomnianego już na wstępie księcia Michała Czartoryskiego. Nistety nie zachowały się oryginały tych prac. Znamy wyłącznie dwa widoki z Olesina powtórzone przez malarza dla Stanisława Augusta.

Z tego samego okresu czasu pochodzą widoki Wilanowa i Mokotowa (malowane dla Izabelli Lubomirskiej) oraz Królikarni. Wiosną 1792 roku wyrusza Vogel w kolejną podróż - tym razem utrwala na papierze zamki i zabudowania zamkowe Drzewicy i Małogoszczy, widoki ruin w Rabsztynie i rynku w Olkuszu. W drodze powrotnej odwiedza Vogel ruiny zamku Firlejów w Dąbrowicy, w Lublinie utrwala widok z góry zamkowej na kościół Bonifratrów, zaś na koniec powstaje seria widoków Kazimierza. Z wyjazdu tego zachowało się stosunkowo wiele rysunków i szkiców do powstających później, w zaciszu pracowni, akwarel. Po powrocie do Warszawy, powstaje dla króla cykl widoków Łazienek. Największa ich seria dotyczy lat 1794-95, a więc na chwilę przed opuszczeniem na stałe Warszawy przez Stanisława Augusta Poniatowskiego. Widoki te były zapewne najcenniejszym darem jaki król mógł otrzymać od swego nadwornego artysty. W następnych latach, przebywając już w Grodnie i Sankt Petersburgu, król zamawia kolejne, liczne widoki swojej rezydencji. Podnosi też cenę, jaka przypada w udziale atyście za każdą wykonaną pracę. Szesnaście z wyżej wymienionych akwarel znajduje się dziś w zbiorach Ermitażu. Przebywając w Warszawie, wracał Vogel do malowania jej ulic i placów. Z 1795 roku pochodzą widoki placu Krasińskich, ulicy Miodowej i Krakowskiego Przedmieścia. W sierpniu tegoż roku udał się do Nieborowa, gdzie na polecenie księżnej Heleny Radziwiłłowej, wojewodziny wileńskiej, namalował cykl widoków sentymentalno-romantycznego parku arkadyjskiego. Rok później powstają akwarele utrwalające rezydencje, ratusz, kościół i założenia romantyczne w Puławach (dla księżnej Izabelli Czartoryskiej), Dęblinie (rezydencja Michała Jerzego Mniszcha) i Kocku (posiadłość Anny Jabłonowskiej).

Po śmierci Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1798 roku, pozbawiony oparcia możnego mecenasa artysta, w 1800 roku przedsięwziął starania o profesurę w projektowanej przez rząd pruski akademii rysunku w Warszawie. Te i inne starania, zaowocowały w późniejszym już czasie, objęciem katedry perspektywy w Oddziale Sztuk Pięknych nowopowstałego Uniwersytetu Warszawskiego. Po 1800 roku daje się zauważyć zmniejszenie ilości powstających prac artysty. Nieliczne będą także kolejne podróże. W tymże roku, na polecenie wojewody wołyńskiego, księcia Hieronima Sanguszki, namalował Vogel tarnowskie widoki gotyckiej kolegiaty, renesansowego ratusza oraz warownych baszt i wież. Około 1800 roku powstały też kolejne prace dla Stanisława Kostki Potockiego, w którego pałacu przy Krakowskim Przedmieściu artysta zamieszkiwał. Vogel namalował wówczas szereg widoków Wilanowa, Morysina i Natolina. Nie przetrwały one niestety ostaniej wojny. Nie zachowały się także widoki Skierniewic, malowane dla księcia biskupa warmińskiego, Ignacego Krasickiego, jak również te, malowane w Jabłonnie dla księcia Józefa Poniatowskiego.

Ostatni okres życia spędza Zygmunt Vogel w Warszawie, gdzie tworzy szereg panoramicznych widoków miejskich, ujmowanych z różnorakich punktów widokowych - od strony Pragi, od Nowego Miasta, z Saskiej Kepy czy spod ogrodu św. Kazimierza. Jest także pilnym obserwatorem życia rodzinnego miasta. Stąd w jego pracach pojawiają się motywy utrwalające chwile ważne - obecność wojsk pruskich w Warszawie (perspektywa z 1804 roku), wojsk napoleońskich (podobnie, z roku 1807) czy rozbiórki starych kościołów i klasztorów. Bezcenną dziś pozostaje akwarela z 1825 roku, dokumentująca władysławowską, barokową fasadę katedry św. Jana na Starym Mieście. Jest to bodaj jedyne tak dokładne odwzorowanie stanu tej historycznej budowli, tym cenniejsze, że już w następnym dziesięcioleciu będące archiwalnym - w latach 1836-42 świątynia została przebudowana w stylu neogotyckim przez architekta Adama Idźkowskiego. Była to ostatnia akwarela w bogatym artystycznie życiu Zygmunta Vogla. Artysta zmarł w 1826 roku.

Dziś, po blisko dwustu latach możemy ocenić dorobek Zygmunta Vogla i bez przesady uznać go za pierwszego w naszych dziejach "inwentaryzatora" zabytków przeszłości. Dzięki inicjatywie Stanisława Augusta Poniatowskiego mógł Vogel podróżować po Polsce i zachować dla potomnych, bezcenne dla nas widoki, nieistniejących już dziś w większości budowli, parków, pałaców, zamków czy kościołów. Żaden z poprzedników i żaden z następców tego wybitnego akwarelisty-kronikarza nie przekazał nam w tak obfitej ilości obrazów Warszawy, jej okolic oraz widoków zabytkowych miejscowości z terenu całego kraju. W 1804 roku Zygmunt Vogel podjął się realizacji wydania grafik, opartych na widokach utrwalonych w trakcie jego licznych podróży po kraju. Dzieło o nazwie "Zbiór widoków sławnieyszych pamiątek narodowych, jako to Zwalisk, Zamków, Świątyń, Nadgrobków, starożytnych Budowli i mieysc pamiętnych w Polsce" miało obejmować pięćdziesiąt cztery ryciny i ukazywać się sukcesywnie w ciągu trzech lat. Zamierzenie to zostało zrealizowane tylko częściowo - pierwszy i zarazem jedyny rocznik dwudziestu rycin w opracowaniu Jana Zachariasza Freya wydany został w 1806 i ponownie w 1807 roku. Była to pierwsza polska publikacja poświęcona widokom narodowych zabytków kultury i sztuki.


redakcja|nota prawna
© 2003-2024 sztuka.net   Wszelkie prawa zastrzeżone.